Przez dwadzieścia lat pracowałem w jednej z ukraińskich fabryk. Swoją karierę zawodową rozpocząłem jako ślusarz i stopniowo awansowałem na stanowisko starszego inżyniera utrzymania ruchu. Moja praca zawsze dawała mi satysfakcję i nigdy nie myślałem o zmianie zawodu. Praca z maszynami to coś, co lubię robić od dziecka. Jako młody chłopak pracowałem w gospodarstwie rolnym rodziców i pomagałem we wszystkich pracach rolnych. Wojna drastycznie zmieniła moje życie.
W 2021 roku dowiedzieliśmy się z żoną, że nasz syn jest ciężko chory. W związku z czym musiał spędzić dużo czasu w szpitalu w Charkowie, gdzie przeszedł kompleksowe leczenie. Kiedy 3 marca rozpoczęły się bombardowania, rozpoczęto ewakuację i wszystkich wysłano do różnych krajów. To było niesamowicie trudne. Przybyliśmy do nowego kraju z nowym dla nas językiem, zasadami, których nie znaliśmy, a nasze dziecko wymagało poważnego leczenia i opieki. Ta sytuacja była dla nas bardzo ciężka. Jesteśmy niezmiernie wdzięczni wszystkim wolontariuszom, którzy pomagali nam w tym czasie.
Przez pierwsze trzy miesiące mieszkaliśmy w pieczy zastępczej, co pomogło nam w nowym środowisku i załatwieniu formalności. Potem dostaliśmy szansę na wynajęcie domu i nadszedł czas, aby zacząć szukać pracy. Nigdy nie traciłem nadziei i zawsze wierzyłem, że wszystko będzie dobrze. I na szczęście tak się stało! Od momentu przybycia do Holandii rozpocząłem pracę w Groene Hart Service. Do Barbary trafiłem dzięki ogłoszeniu. Pomimo tego, że otrzymałem kilka ofert z innych agencji pośrednictwa pracy, od razu zdecydowałem się na pracę w GHS. GHS pomógł mi znaleźć fajną pracę, zaledwie 15 minut jazdy rowerem od mojego domu. Idealna lokalizacja dla mnie!
Teraz, po roku pracy w GHS, moja żona również tu pracuje. Oboje wierzymy, że czeka nas wiele nowych i interesujących możliwości. Dużym plusem GHS jest obecność ukraińskojęzycznej obsługi biurowej. Zawsze możemy się z nimi skontaktować bez konieczności wzywania tłumacza.